Wycieczkę zaczynamy z przystanku PKS Karpacz Górny. Jedziemy w stronę Świątyni Wang lekko pod górkę przez 200 metrów. Przy niewielkim barze po prawej stronie skręcamy w prawo na Chomontową Drogę ( pozostałości szlabanu ).Jedziemy początkowo za znakami zielonymi trochę pod górę i lekko w dół. Znaki zielone odbijają w prawo, a my w lewo stromo, ale krótko pod górę. Teraz podziwiamy coś na kształt lasu, a po chwili wjeżdżamy w prawdziwy las i znowu nieco stromiej. Dojeżdżamy do zbiornika retencyjnego, a może innego, w każdym razie po lewej stronie jest coś betonowego z wodą. Droge przecina tam żółty szlak z Borowic na Rówienkę. Próba zjazdu tym szlakiem do Borowic może skończyć się nawet dla doświadczonego rowerzysty kontuzją. Szlak prowadzi dnem i obok potoku, jest tam mokro, ślisko, stromo, wystają korzenie i kamienie.Chyba dostatecznie zniechęciłem? My jedziemy więc dalej asfaltem pod górę. W pewnym momencie asfalt się kończy i należy skręcić w prawo w dół.Tutaj zaczyna się długi zjazd. Droda jest szeroka, jadnak kamienista i dosyć stroma. Trzeba bardzo uważać na belki w poprzek drogi do odprowadzania wody. Jedziemy cały czas prosto. W ostatnim odcinku zjazdu jest naprawdę bardzo stromo i jeszcze te belki. Po tych emocjach wyjeżdżamy na drogę asfaltową i skręcamy w prawo do Borowic. Po chwili zjazdu jesteśmy na pętli autosowej. Można stąd pojechać zobaczyć Borowice, lub pojechać dalej w dół do Podgórzyna i wrócić do Jeleniej Góry, albo do Przesieki.